Obligacje są panicznie wyprzedawane na całym świecie. Czy bessa na papierach dłużnych jest się kończy?
Obrazek użytkownika Piotr Rosik
20 kwi 2022, 08:30

Trwa paniczna wyprzedaż obligacji. Kiedy zakończy się bessa na papierach dłużnych?

Rentowność polskich obligacji 10-letnich jest najwyżej od września 2011 r. Trwa ucieczka inwestorów z długu – zarówno w Polsce, jak i na całym świecie.

Obligacyjna bessa nie bierze jeńców. Zarówno w Polsce, jak i na świecie ceny papierów dłużnych od miesięcy mocno tanieją. W trakcie ostatnich tygodni ten trend znacznie przyspieszył. Niektóre obligacje są już notowane na poziomach z września 2011 roku, a nawet z jesieni 2008 roku. Można chyba zacząć mówić o szczycie panicznej wyprzedaży obligacji.

Bessa obligacyjna trwa w najlepsze

W 12 miesięcy globalna wartość obligacji spadła z około 68 bln USD do 62,8 bln USD. Mamy więc do czynienia z poważną obligacyjną bessą, której nie było od wielu, wielu lat. Wydaje się, że można już otwarcie powiedzieć, iż nastąpił koniec 40-letniej hossy na rynku papierów dłużnych.
 


Powody obligacyjnej bessy są generalnie dwa:

  • Zmiana warunków makro. Gospodarki bardzo szybko podniosły się po pandemii, a banki centralne zaczęły podwyższać stopy procentowe, by poskromić zwyżkującą inflację.
  • Wybuchła wojna w Europie, a konkretnie w Ukrainie. Wpłynęła ona negatywnie na wyceny papierów dłużnych – szczególnie krajów z naszego regionu z uczestnikami konfliktu włącznie.

Bessa obligacyjna widoczna jest na wszystkich rynkach. Rentowność amerykańskich 10-latek w 12 miesięcy urosła o 87%, do 2,92%.

Rentowność amerykańskich obligacji 10-letnich

us 10y

Źródło: TradingView

Rentowność polskich 10-latek urosła w rok z 1,55% do 6,32%. To widać najlepiej po wycenach jednostek funduszy inwestycyjnych, które lecą na łeb, wywołując ucieczkę kapitału – o czym pisaliśmy wczoraj.
 

Rentowność polskich obligacji 10-letnich

pl 10y 5l

Źródło: Trading Economics

Ta sytuacja ma oczywiście wpływ nie tylko na portfele inwestorów. Rośnie premia za ryzyko na rynku długu, czyli albo inwestorzy niechętnie sięgają po obligacje danego emitenta, albo oczekują dużego dyskonta (niskiej ceny sprzedaży), albo większego kuponu (oprocentowania). Idąc dalej, to oznacza, że rośnie koszt obsługi długu skarbowego, a to wróży problemy fiskalne (budżetowe) w wielu krajach…

Zobacz także: Wielki odpływ środków z funduszy inwestycyjnych w marcu. Fundusze surowców gwiazdami I kwartału 2022

Kupuj dług i złoto?

Co dalej? Co w takiej sytuacji można poradzić inwestorom? Eksperci wskazują, że najważniejszym pytaniem jest obecnie: czy inflacja będzie jeszcze rosła, czy też doszliśmy do jej szczytu? Jeśli jesteśmy na szczycie inflacji, to nie ma już miejsca na jakiś znaczący ruch rentowności w górę. To oznacza, że można zaczynać inwestowanie w papiery dłużne (lub fundusze obligacji) z nadzieją, że w warunkach malejącej inflacji (i spadających stóp) ponownie będą one bardziej atrakcyjnym schronieniem dla kapitału, niż lokata bankowa.

Co ciekawe, eksperci zauważają, że wraz ze spadkiem wycen papierów dłużnych nie tanieje złoto. To złamanie odwiecznej korelacji wróży, że rynek spodziewa się, iż Król Metali może odegrać poważną rolę w niedalekiej przyszłości, jako aktywo rezerwowe / monetarne. Jednocześnie, można zakładać więc kontynuację trendu wzrostowego ceny złota.
 

Zobacz także: Oto jak stosowanie strategii momentum może poprawić inwestowanie w wartość

Zapisz się na darmowy newsletter na temat obligacji, aby otrzymywać informacje o najnowszych artykułach

Śledź Strefę Inwestorów w Google News

Sprawdź więcej artykułów i analiz

Więcej praktycznej wiedzy o inwestowaniu na giełdzie, takiej jak analizy, artykuły, czy portfele edukacyjne, znajdziesz w części premium serwisu StrefaInwestorow.pl. Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.